Bregenz

Bregenz

Miasto, które ma wodę za sąsiada, a wzgórze za serce

Bregenz od zawsze żyło na styku – jeziora i lądu, przeszłości i przyszłości, ciszy gór i echa wielkiej kultury. Już dwa tysiące lat temu celtyckie plemię Brigantów założyło tu osadę, która potem – pod rzymskim panowaniem – stała się jednym z najważniejszych portów nad jeziorem. Nazywana Brigantium, była przystanią dla żołnierzy, kupców i podróżnych, a także świadkiem przemian, jakie niesie ze sobą historia.

 

Dziś Bregenz – stolica austriackiego Vorarlbergu – to miasto nieśpieszne, ale dumne. Niezbyt wielkie, lecz pełne znaczeń. Jego starówka, znana jako Oberstadt, wznosi się na łagodnym wzgórzu i nosi na sobie ślady wieków. Znajdziesz tu Martinsturm – imponującą wieżę z barokową cebulastą kopułą, która kiedyś służyła jako wieża strażnicza i spichlerz. Wejście na jej szczyt to nie tylko lekka wspinaczka, ale też podróż w czasie – i nagroda w postaci widoku na dachy miasta, jezioro i Alpy w oddali.

Tuż obok stoją skromne, ale szlachetne kamienice z wykuszami, których drewniane okna pamiętają XVI i XVII wiek. Na niewielkich placach Oberstadt życie toczy się spokojnie – koty śpią na parapetach, stare drzewa rzucają cień, a dźwięk dzwonów z pobliskiego kościoła św. Galla rozbrzmiewa z rytmiczną godnością.

Schodząc w dół, w stronę nowoczesnego centrum, miasto otwiera się na wodę. Tu znajduje się Kornmarktplatz – tętniący plac z kawiarniami i miejscem dla wydarzeń kulturalnych. Naprzeciwko stoi Kunsthaus Bregenz (KUB) – prosta bryła szkła i światła, zaprojektowana przez Petera Zumthora. W środku – awangardowa sztuka współczesna, często prowokująca i nieoczywista. KUB to dowód na to, że Bregenz potrafi rozmawiać i z tradycją, i z nowoczesnością.

 

Ale to, co naprawdę czyni Bregenz wyjątkowym, to scena na jeziorzeSeebühne. Latem, gdy odbywa się słynny Bregenzer Festspiele, jezioro staje się lustrem dla spektakularnych scenografii: ogromnych rąk wynurzających się z wody, pływających głów, pałaców i ruin. Publiczność siada na widowni zbudowanej nad wodą, a opera czy dramat toczy się pod otwartym niebem, przy akompaniamencie fali, wiatru i śpiewu. To doświadczenie, które trudno porównać z czymkolwiek innym – teatr, który nie zna granic.

Dla chwili wytchnienia warto wybrać się do Parku Miejskiego lub przysiąść na jednej z licznych ławek nad jeziorem – z książką, lodami albo po prostu własnym milczeniem. Spacer promenadą w stronę dzielnicy Seehang to chwila spokoju, z widokiem na żaglówki i Alpy, które toną w popołudniowym świetle.

Ci, którzy chcą spojrzeć na Bregenz z góry, wsiadają do Pfänderbahn – kolejki linowej, która w kilka minut wynosi ich na  Pfänder , alpejskie wzgórze górujące nad miastem. Z jego szczytu roztacza się jeden z najpiękniejszych widoków nad Bodensee – panorama, która obejmuje trzy kraje i całe jezioro w jednej, cichej chwili.

 

 

Bregenz to nie tylko punkty na mapie – to opowieść o tym, jak miasto może rosnąć w cieniu góry, z twarzą zwróconą ku wodzie.
To miejsce, w którym sztuka dzieje się na jeziorze, a historia mówi z kamiennych murów. Gdzie można rano pić kawę w barokowym zaułku, w południe oglądać minimalistyczną wystawę, a wieczorem – dać się porwać dramatowi wystawianemu w objęciach fal.

To miasto dla tych, którzy lubią słuchać – bo Bregenz opowiada nie na głos, ale do serca.