Opactwo św. Galla w St. Gallen

Opactwo św. Galla w St. Gallen

Tam, gdzie słowo spotkało wiarę, a piękno – mądrość

 

Opactwo św. Galla w St. Gallen nie jest po prostu budowlą, klasztorem czy dawnym centrum monastycznym. To miejsce, gdzie przeszłość Europy – duchowa, intelektualna i artystyczna – zgromadziła się w jednym punkcie, niczym światło skupione w soczewce. Gdy stoisz na dziedzińcu, otoczony przez monumentalne barokowe mury, czujesz się nie tyle gościem historii, co jej uczestnikiem.

A wszystko zaczęło się od pustelnika.

W VII wieku Gallus, irlandzki misjonarz, zatrzymał się w dolinie, gdzie dziś stoi miasto St. Gallen. Po długiej wędrówce przez góry i lasy postanowił osiąść w miejscu, które uznał za święte – nad potokiem, pośród dzikiej ciszy. Tam rozpiął swoją bibliotekę – złożoną z modlitw, milczenia i oddechu ziemi. Po jego śmierci, około roku 719, św. Otmar założył tu klasztor, który szybko zyskał znaczenie nie tylko jako ośrodek życia duchowego, ale i intelektualnego.

W wiekach karolińskich i ottońskich opactwo św. Galla stało się jednym z najświetniejszych centrów kultury na kontynencie. Jego skryptorium kopiowało i tworzyło dzieła, które rozjaśniały mrok wieków. Wewnątrz tych murów przechowywano nie tylko Pismo Święte, lecz także dzieła Arystotelesa, Cycerona, św. Augustyna – pisało się tu o astronomii, botanice, muzyce, gramatyce. I choć Reichenau mogło poszczycić się znakomitymi manuskryptami, to właśnie St. Gallen stworzyło coś wyjątkowego: plan idealnego klasztoru, narysowany z matematyczną precyzją, wyrażający wizję harmonijnego, samowystarczalnego świata zakonnego.

Ale geniusz tego miejsca to nie tylko umysł – to także architektura.

Obecny kształt klasztoru zawdzięczamy XVIII-wiecznemu przebudowaniu w stylu późnobarokowym. Fasada bazyliki, z dwiema wieżami sięgającymi nieba, rozpościera się nad placem niczym ramiona obejmujące pielgrzyma. Gdy przekraczasz próg świątyni, zostajesz niemal pochłonięty przez przestrzeń: szerokie nawy, potężne kolumny, sklepienia zdobione freskami. Tu barok nie przytłacza – on unosi duszę ku górze.

A jednak największym skarbem opactwa nie jest sama bazylika. To biblioteka – jedna z najstarszych i najpiękniejszych na świecie. Gdy przekraczasz jej próg, wchodzisz do świątyni wiedzy. Rokokowe drewniane regały, rzeźbione balustrady, sufity malowane scenami alegorycznymi – wszystko to stanowi oprawę dla 170 tysięcy woluminów, w tym kilkuset rękopisów sprzed tysiąca lat. Niektóre z nich leżą w szklanych gablotach – jak relikwie ducha.

Czasem mówi się, że ściany mają pamięć. W St. Gallen pamiętają kroki mnichów, którzy przez wieki szli tymi samymi korytarzami – z kaplicy do scriptorium, z ogrodu do krużganka. Pamiętają modlitwy, śpiewane codziennie przez pokolenia, w tym samym rytmie, tym samym łacińskim językiem, tym samym błaganiem i uwielbieniem.

I choć od czasów sekularyzacji (w 1805 roku) opactwo przestało pełnić swoją pierwotną funkcję, jego duch nadal krąży po tych murach. Obecnie kompleks klasztorny mieści katedrę, bibliotekę i szkołę. Ale to, co najważniejsze, nie zniknęło – świadomość, że znajdujemy się w miejscu, gdzie kultura spotkała się z modlitwą, a człowiek – z tajemnicą.

St. Gallen nie przytłacza. Ono cicho mówi: „spójrz, oto ślady myśli, które przetrwały wieki”. Przyjedź tu, jeśli chcesz doświadczyć nie tylko historii, ale i ciągłości – tej nici, która od pustelni św. Galla biegnie aż do dzisiejszego świata.